Czy to "kesz" czy to nie "kesz"? Niecodzienne maskowanie skrytek geocaching

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Spotkaliście podczas swojej geocachingowej przygody dość niecodzienne pojemniki i miejsca ukrycia?

Pojemniki to temat rzeka. Od zwyczajnych, małych pojemników po kliszach poprzez różnej wielkości pojemniki kuchenne po wielkogabarytowe beczki na kapustę czy szafki kuchenne. Przemyślność na pojemniki i maskowanie chyba nie ma końca i podejrzewam, że z czasem nic mnie nie zaskoczy.

W mieście najczęściej trzeba szukać maleńkich pojemników, dobrze zamaskowanych, zdarza się, że maskowanie jest integralną częścią pojemnika. Częste są „magnetyki”, czyli pojemniki z przyklejonym magnesem, mniejsze niż pojemnik po kliszy, które można znaleźć na ogrodzeniu czy pod ławką i nie ma możliwości dostrzeżenia ich, bez dotknięcia i wyczucia palcami „czegoś” - nie znajdziecie skrytki.

Poza miastem zazwyczaj nie ma zbytniej potrzeby maskowania, więc pojemniki są większe. Rzadziej spotyka się micro czy nanocache, a pudełka kanapkowe, których w mieście ze świecą szukać, są chętniej i częściej chowane. Wiele z nich ma dodatkową osłonę w postaci woreczków z agrowłókniny (świetnie się sprawdzają jako ochrona przed wilgocią, a dodatkowo są dobrym maskowaniem) lub woreczków strunowych (takich jak do zamrażarki). Zdarzają się także pojemniki zawinięte w worki na śmieci, czego osobiście nie polecam. Znalazłam dwukrotnie skrytki "zabezpieczone" workami na śmieci i nie było to przyjemne doświadczenie. Worki były potargane, a ich strzępy całe w ziemi - bałam się tego dotknąć. Jedna z tych skrytek była w pobliżu wodospadu, więc nie było kłopotu z umyciem rąk, lecz druga niestety nie była w tak dogodnej lokalizacji. Skrytki w terenie są standardowo rzadziej odnajdywane i muszą przetrwać cięższe warunki.

Z zabawniejszych rodzajów pojemników, zdarzyło mi się znaleźć „miecz arturiański” tzn. pojemnik był ukryty w plastikowym mieczu dla dzieci, a ten miecz w skale. Znalezienie czegoś takiego to przysłowiowy „banan” od ucha do ucha. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcie i nie miałam siły jeszcze raz wchodzić po stromym stoku w las i wracać do góry.

Można napotkać także na swojej drodze: ślimaki, węże (jak dla mnie to dość niefortunny pomysł na skrytkę), gałęzie, szyszki, budki dla ptaków, grzyby, trawy, kwiaty, lampki solarne, piłki do golfa, piłki do tenisa, żarówki... i dlatego jak już człowiek troszkę szuka to przestaje go dziwić fakt, że keszerzy w logach piszą, że obmacali wszystko co było w okolicy.

Dodatkowe informacje

Ostatnio zmieniany środa, 20 lipiec 2022 18:57
catnh

Cześć!
Kilka słów o mnie i blogu :)
Ludzie marzą o różnych rzeczach, a ja marzyłam o przestrzeni, w której będę mogła opisywać zwiedzone przeze mnie miejsca, abym mogła powrócić pamięcią do tego o czym zapomniałam. Poświęcam nieco czasu na grę terenową o nazwie Geocaching i do tego nawiązuje nazwa bloga i stąd nick, który występuje jako autor, czyli catnh – w metryce jednak wpisano mi imię Alina.
Wiele miejsc tu opisywanych odnalazłam dzięki współrzędnym z zabawy, lecz opisuję również punkty, do których trafiłam przypadkiem lub znajdując je w papierowych i internetowych przewodnikach. A tych papierowych posiadam naprawdę pokaźną kolekcję i wydaje mi się, że nigdy nie jest ich za dużo (to chyba uzależnienie).
Życzę przyjemnej lektury! Liczę, że nie zbombarduję Cię zbyt dużą ilością naukowego bełkotu i podoba Ci się mój styl.