Dąb Bartek w Zagnańsku

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

dąb bartek obok zagnańska

W Polsce jest wiele drzew, które zyskały status pomnika przyrody, niektóre z nich są świadkami dziejów naszego kraju – przetrwały niejedną zawieruchę wojenną. Dąb Bartek jest jednym z takich drzew, trwa na swoim miejscu od stuleci, lecz gdyby nie rozmaite zabiegi podtrzymujące go w pionie, już dawno zostałby powalony.

Przy drodze z Zagnańska do Samsonowa ulokowany jest duży parking, na którym można pozostawić samochód. W pobliżu płynie rzeka Bobrza, to na jej skarpie wyrósł pomnikowy dąb, który z czasem stał się częścią historycznej alei drzew. Rosną tu lipy, klony, jesiony i modrzewie; droga, którą zdobią, prowadziła do wybudowanego (w XVIII w.) niedaleko Bartka drewnianego dworku.

Dąb Bartek jako pomnik przyrody

Okazałe drzewo jest jednym z symboli Kielecczyzny. Potężne konary rozkładają się na wszystkie strony, zajmując całą przestrzeń wokoło pnia. Dąb jest naprawdę potężny! W końcu miał niemalże 700 lat, aby się rozrosnąć i stać dominantą krajobrazu. Pień przy ziemi ma 13,4 m obwodu.
Dąb Bartek jest mocno spróchniały, więc nie da się ustalić jego konkretnego wieku, lecz szacuje się, że w 2023 roku miałby 685 lat.
Monumentalne cechy sprawiły, że od 1954 roku jest chroniony prawem jako pomnik przyrody.
Dookoła wytyczona została ścieżka, postawiona jest barierka, więc podziwia się go z pewnej odległości, a dojście pod sam pień nie jest możliwe.

Podtrzymywanie życia

W ciągu setek lat, które przeżył Dąb Bartek, dotykały go różne klęski żywiołowe. Próbowali spalić go ludzie, także przyroda uwzięła się na niego, rażąc piorunami i niszcząc wiatrem.

W 1906 roku członek bojówki PPS – Izydor Stępień podpalił budynki gospodarcze ulokowane w pobliżu dębu. Pożar był tak wielki, że niesione wiatrem płomienie uszkodziły drzewo. Okolicznym chłopom zakazano gaszenia pożaru. Wydarzenie to doprowadziło do bocznej martwicy pnia od strony wschodniej.

W 1920 roku powstałą dziuplę wypełniono cementową plombą. Podtrzymywała ona drzewo przez 58 lat, lecz w 1978 roku postanowiono ją usunąć. Podczas prac prowadzonych w tym czasie zabezpieczono wnętrze drzewa środkami bakterio- i grzybobójczymi, wypełniono tzw. papierówką iglastą, uszczelniono szczeliny przed wnikaniem wody i wszystko zakryto kawałkami kory z innych dębów. Działania te pozwoliły Bartkowi przeżyć kolejne dziesięciolecia.

W 1991 roku w wyniku uderzenia pioruna wypełniająca pień plomba się zapaliła. Wichury pozbawiały drzewo kolejnych konarów, więc postawiono najpierw drewniane, później teleskopowe podpory, aby ochronić pomnik przed niszczycielskim działaniem sił przyrody. Z czasem założono także odgromienie. Dodatkowo zbudowano tu system studzienek, które nawadniały korzenie rośliny.

Prawdopodobnie bez tych wszystkich działań Dąb Bartek nie przeżyłby ostatniego stulecia.

Dąb Bartek w legendach

O potężnym drzewie, które rośnie od setek lat powstały legendy. Pierwsza z nich wiąże dąb z początkami państwa polskiego. Otóż Mieszko I po chrzcie Polski spotkał Anioła Stróża, który został przypisany nowym ziemiom chrześcijańskim. Niebiańska postać przekazała władcy żołądź, z którego miał wyrosnąć potężny dąb, który stanie się symbolem państwa Polan. Tak długo, jak drzewo będzie żyło, tak długo będzie istniał naród polski, a wszystkie złe wydarzenia będą miały swoje odzwierciedlenie w roślinie.

Jak już wiesz, Bartek nie jest aż tak stary, aby mógł go zasadzić Mieszko I, lecz może w historii tej jest jakieś ziarnko prawdy?

Inna legenda mówi, że Dąb Bartek został zasadzony przez Bolesława Chrobrego. Znaleźli się w tym miejscu także kolejni władcy. Podobno pod rozłożystym drzewem odpoczywał król Bolesław Krzywousty, a Kazimierz Wielki w jego cieniu sądził chłopów. Król Władysław Jagiełło w pobliskich lasach gromadził zapasy mięsa na wyprawę przeciw Krzyżakom. Ujrzawszy okazałe święte drzewo postanowił rozbić pod nim obóz.

Po zwycięskiej bitwie pod Wiedniem król Jan III Sobieski zawitał tutaj, w dziupli dębu ukrył szablę, rusznicę i bukłak. Skarb we wnętrzu Bartka ukryła również królowa Marysieńka, lecz co to było, legendy już o tym nie mówią. Pozostaje jedynie własna wyobraźnia – może była to biżuteria?

Dąb Bartek był także świadkiem powstania styczniowego. To jego solidne konary wybrano, aby powiesić dwóch powstańców. W tej historii może być nieco prawdy. Na pniu można wypatrzeć dwie figury ukrzyżowanego Chrystusa – na jednej z nich widoczny jest rok 1853 (w tym roku wybuchła epidemia cholery).

Czy Dąb Bartek to najstarszy dąb w Polsce?

Bartek nie jest najstarszym dębem, lecz na pewno najbardziej znanym. Jeszcze kilka lat temu „podium starszeństwa” dzierżył Dąb Bolesław, który rósł niedaleko Ustronia Morskiego. Jego wiek szacowano na 800 lat, jednak obecnie uważa się, że mógł mieć około 400 wiosen. Po jego upadku w wyniku wichury, na prowadzenie wysunął się Dąb Chrobry z okolicy Piotrowic w Borach Dolnośląskich – ma on obecnie 757 lat, lecz w 2021 roku drzewo uznano za obumarłe, jednakże nadal stoi (póki co). I tak oto Dąb Bażyńskiego rosnący w Kadynach stał się najstarszym żywym dębem w Polsce, jego wiek szacuje się na 700 lat. Podobno przed Bartkiem jest jeszcze Dąb Świętopełk w wieku około 640-700 lat – ale jako że datowanie wieku Bartka jest czysto umowne, no to umówmy się, że Świętopełk jest od niego starszy.

Pod dębem ustawiona jest kamienna tablica upamiętniająca 25-lecie Z.W.G. i Związku Strzeleckiego 1908-1933. W pobliżu można obejrzeć kapliczkę św. Huberta – patrona myśliwych.

Jeśli chcesz być na bieżąco z dziejami Bartka, skierowana jest na niego kamera online.

Po obejrzeniu Bartka polecam udać sie w dalszą podróż w stronę Samsonowa gdzie zobaczysz ruiny huty „Józef”.

Dodatkowe informacje

Ostatnio zmieniany środa, 08 luty 2023 17:44
catnh

Cześć!
Kilka słów o mnie i blogu :)
Ludzie marzą o różnych rzeczach, a ja marzyłam o przestrzeni, w której będę mogła opisywać zwiedzone przeze mnie miejsca, abym mogła powrócić pamięcią do tego o czym zapomniałam. Poświęcam nieco czasu na grę terenową o nazwie Geocaching i do tego nawiązuje nazwa bloga i stąd nick, który występuje jako autor, czyli catnh – w metryce jednak wpisano mi imię Alina.
Wiele miejsc tu opisywanych odnalazłam dzięki współrzędnym z zabawy, lecz opisuję również punkty, do których trafiłam przypadkiem lub znajdując je w papierowych i internetowych przewodnikach. A tych papierowych posiadam naprawdę pokaźną kolekcję i wydaje mi się, że nigdy nie jest ich za dużo (to chyba uzależnienie).
Życzę przyjemnej lektury! Liczę, że nie zbombarduję Cię zbyt dużą ilością naukowego bełkotu i podoba Ci się mój styl.