Nekropolia Czterech Wyznań w Sosnowcu to zespół cmentarzy, w których skład wchodzą cmenatrze: katolicki, prawosławny, żydowski i ewangelicki. Spoglądając przez bramę główną ostatniego z wymienionych, rzuca się w oczy budowla na kształt świątyni rzymskiej. To wzorowane na antycznych rzymskich grobowcach miejsce pochówku Herinricha Dietla wraz z małżonką Klarą.
Rzymski grobowiec - mauzoleum Dietlów w Sosnowcu
Na niewielkim wzniesieniu wzmocnionym murem znajduje się wysoki grobowiec. Zbudowano go na rzucie koła, wejście zdobi portal na kształt kolumn. Wyróżniające się białe ściany, do złudzenia przypominające wapień, to podobno tuf wulkaniczny. Budowla zadaszona jest kopułą, poniżej której ciągną się wyrzeźbione w kamieniu wstęgi. Podwójne drzwi prowadzą do wnętrza, w którym znajduje się kaplica. Ściany wewnętrzne wyłożone są kamieniem, centralne miejsce zajmuje ołtarz, po którego lewej stronie ulokowane są schodki prowadzące do krypty.
Podróż wgłąb Ziemi - krypta mauzoleum Dietlów
O ile część naziemna można powiedzieć, że bije po oczach przepychem, tak część podziemna przypomina wnętrze bunkra. Betonowe ściany i stropy, płyty pustych grobowców, wszystko niemalże w stanie surowym. Heinrich Dietel miał pewnie w zamyśle, że spocznie tu cała jego rodzina, lecz pochowano tu zaledwie 4 osoby: Henricha, jego żonę Klarę z domu Jacob i jej brata wraz z małżonką. Groby Dietlów usytuowane są w centrum, zaś groby brata Klary z małżonką na prawo od nich (gdy staniemy twarzą w twarz z popiersiem Dietla).
Zaskakują napisy na płytach nagrobnych Heinricha i Klary, są zwrócone jakby do "góry nogami", lecz gdy staniemy do nich przodem i pomyślimy o świątyni znajdującej się nad ich grobami, wtedy ten układ nie jest już taki niesamowity, odczytując napisy na tablicach, stoimy zwróceni przodem do ołtarza.
W kryptach znajduje się kilka wieńców, wykonane są z metalu i pomalowane. Minęło już ponad 100 lat od pogrzebu Heinricha (1911 r.), a nadal możemy dostrzec na nich kolory czerwonych kwiatów czy zielonych liści.
Popiersie bez nosa
Pomiędzy grobami Heinricha i Klary znajduje się popiersie Henricha Dietla. Posągi przez wieki traciły różne elementy, na pewno jeden z takich posągów znacie - bezręka Wenus z Milo, lecz tu mamy jedynie popiersie, więc rąk utracić nie mogło, za to tak jak Sfinks utraciło nos. O ile zagadka nosa Sfinksa jest ubarwiona strzelaniem z armaty czy "złodziejskim" Napoleonem, to nos Heinricha Dietla nie ma tak barwnej historii. W czasie wojny żołnierz radziecki, który zszedł do krypty, podobno potknął się i przewrócił popiersie, a wtedy nos roztrzaskał się i tak biedny Dietel jest beznosy.
A kim był ten Dietel, że taki grobowiec mu wystawiono?!
Dietel był najbogatszym mieszkańcem Sosnowca! W 1878 roku przybył z Saksonii porządnie przygotowany do prowadzenia interesu, który miał mu przynieść majątek. Heinrich Dietel założył pierwszą w Królestwie Kongresowym, a zarazem w Rosji, przędzalnię wełny czesankowej. Z powodu wojny celnej Rosji z Zachodem, ceny na wełnę były bardzo korzystne i to właśnie wykorzystał Heinrich. Miał głowę do interesu!
Heinrich Dietel przyczynił się bardzo do rozwoju intelektualnego Sosnowca, zakładał szkoły, fundował świątynie. Założył m.in. ewangelicką szkołę kantoratową, czyli początkową szkołę ewangelicką oraz średnią szkołę realną. Sprowadził ewangelickiego duszpasterza ks. Eugeniusza Ernesta Uthke, który był także nauczycielem szkolnym. Interesujące, że wspierał nie tylko społeczność ewangelicką, ufundował 8 dzwonów w cerkwi św. Wiery, Nadii i Luby, był współdarczyńcą cerkwi św. Mikołaja, wsparł również budowę katolickiego kościoła pw. św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu-Pogoni.
Przestaje zaskakiwać jak to możliwe, że obok siebie znajdują się cmentarze 4 wyznań.
Heinrich Dietel miał w Sosnowcu dworek z pięknym parkiem, z rzeczkami, po których pływały łódki, ale to już inna historia.
A kto to wymyślił?
Grobowiec zaprojektował Józef Pomian-Pomianowski, polski malarz, inżynier, architekt, budowniczy, którego dzieła można podziwiać w Sosnowcu i Będzinie. Ciekawostką jest, że jego grób, mimo tylu zasług w tym rejonie, nie znajduje się w Sosnowcu, pochowany został na Powązkach w Warszawie.
Powojenne dzieje grobowca
Grobowiec Dietlów przez wiele lat niszczał, skradziono drzwi, dach zaczął przeciekać, nikt nie dbał o to miejsce, aż do czasu. W 2008 roku obiekt wpisano do wojewódzkiego rejestru zabytków pod numerem A/224/09 z dn. 21.08.2008 r. Załatano dziury w dachu, wprawiono drzwi, zaś w Dzień Wszystkich Świętych oraz dzień poprzedzający go, można zwiedzać grobowiec od wewnątrz.
Zajrzyjcie tu i pomyślcie o tych, którzy budowali Sosnowiec, gdyż znajduje się tu kilka grobowców innych zasłużonych ludzi dla tego miasta, lecz to pewnie kolejna historia.