Odnajdź skarb zamku w Rytrze

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Znacie legendę o zjawie krążącej wokół ryterskiego zamku? Jeśli czytaliście Rogasia z doliny Roztoki to na pewno wiecie co wystraszyło jelonka. Wybierzcie się na wzgórze nad Popradem i podziwiajcie widoki. A może uda Wam się znaleźć legendarny skarb?

Początki Rytra wiązane są z legendarną postacią kasztelana sądeckiego Piotra Wydżgi, o którym pisał Jan Długosz. Badania nie potwierdzają tych hipotez, lecz to nie przeszkadza wierzyć w skarby przez niego ukryte. Jegomość ten podobno był bardzo chciwym i wiarołomnym kasztelanem sądeckim. Usłyszawszy o żyłach złota przecinających okoliczne wzgórza, postanowił je odnaleźć. Zmusił miejscową ludność do niewolniczej pracy, a gdy zobaczył grudki złota, wszystkich, którzy dla niego pracowali postanowił stracić, żeby nie wyjawili tajemnicy. Wzbogacił się niezmiernie, a nie mając co robić z takimi skarbami, zakopał je w różnych miejscach, a część Krzyżakom przekazał, którzy wtedy podbijali Prusy. Podobno duch jego błąka się pośród ruin zamku w Rytrze po dziś dzień.

Gdzie podziały się skarby?

Tego nikt nie wie, lecz niejeden próbował ich szukać. W połowie XVII wieku tenutariuszem Rytra został Zygmunt Kazanowski, którego syn Adam rozpoczął poszukiwania skarbów. Działania jego doprowadziły do zniszczenia już wtedy ruin zamku w Rytrze, który ostatecznie został zdewastowany w 1657 roku podczas najazdu wojsk siedmiogrodzkich Jerzego II Rakoczego.

Rycerz czy Rozbójnik?

Ruiny zamku w Rytrze położone są na Górze Zamczysko na wysokości 462 m n.p.m. Wznoszą się około 120 m ponad dolinę Popradu, którą przebiegała od czasów średniowiecza (a może i wcześniejszych) droga łącząca Sądecczyznę ze słowackimi regionami Spisza i Szarysza. Zamek w Rytrze pełnił funkcję ochrony miejscowej kontroli celnej, a także bronił granicy.

Najstarszy dokument poświadczający istnienie zamku w Rytrze pochodzi z 17 kwietnia 1312 roku. Na jego mocy klasztorowi klarysek ze Starego Sącza przywrócono prawo poboru cła przy zamku ryterskim. Nie wiadomo jednak kto był fundatorem zamku. Jedna z legendarnych hipotez mówi, że zamek w Rytrze mogli zbudować rycerze-rozbójnicy, czyli raubritterzy, to właśnie od nich miałoby wziąć nazwę Rytro. Słowo Ritter wywodzi się z języka niemieckiego i oznacza rycerza.

Z nazwą zamku wiąże się także legenda o Bojomirze. Mieszkał on na zamku w Rytrze wraz z żoną i ukochanym synem, którego obdarował złotym krzyżykiem na łańcuszku. Chowali na zamku udomowionego niedźwiedzia, zwanego Bartkiem, a zwierzę to było uwielbiane przez chłopca.

Wybuchła wojna z Krzyżakami, Boromir wyruszył walczyć. W międzyczasie, gdy rycerz wsławił swoje imię, wysłannicy krzyżaccy podkradli się do zamku, zamordowali jego ukochaną żonę i uprowadzili syna. Powrócił Boromir do Rytra, zobaczywszy co się stało poprzysiągł zemstę na Krzyżakach. Każdy kto dostał się do jego niewoli, wiedział, że z lochów żywy nie wyjdzie. Ksiądz wielokrotnie próbował przekonać Bojomira, aby zlitował się nad jeńcami, lecz prośby trafiały w pustkę.

W Boże Narodzenie przybiegł do Bojomira sługa mówiąc, że kolejny z jeńców jest bliski śmierci. Bojomir wpadł w gniew, że nie będzie litował się nad wrogiem. Ksiądz zaczął namawiać rycerza, żeby w ten wyjątkowy dzień zlitował się nad umierającym i pozwolił mu w ciepłych komnatach umrzeć godnie. Wreszcie Bojomir zgodził się.

Przyprowadzono chorego Krzyżaka, a wtedy stała się rzecz niezwykła, niedźwiedź zaczął się przymilać do niego, a umierający wypowiedział imię zwierzęcia "Bartek". Próbując pogłaskać zwierzę, spod płaszcza wysunął się złoty krzyżyk. Bojomir zrozumiał wtedy, że to jego syn się odnalazł, którego Krzyżacy wysłali przeciw własnym braciom. Na pamiątkę szczęśliwego wydarzenia, powrotu niemieckiego rycerza (Ritter), Bojomir nazwał zamek Rytrem.

Niejedną dostojną głowę gościł...

Na pewno wszyscy z historii znają takie osobistości jak Kazimierz Wielki, Ludwik Węgierski, król(owa) Jadwiga, Władysław Jagiełło, wielki książę litewski Witold, Zygmunt Luksemburski, Kazimierz Jagiellończyk.

W 1369 roku przejeżdżał przez Rytro król Kazimierz Wielki na spotkanie z Ludwikiem Węgierskim. W 1385 roku Jadwiga wraz z narzeczonym Władysławem Jagiełłą i księciem litewskim Witoldem pojechała do zamku w Rytrze, aby spotkać się ze szwagrem, królem węgierskim Zygmuntem Luksemburskim i jego żoną, Marią. W 1412 roku przejeżdżali przez Rytro król Władysław Jagiełło z żoną Anną i wielki książę litewski Witold z żoną Heleną, w drodze na zjazd w Starej Lubowli z cesarzem rzymskim i królem Węgier Zygmuntem. W 1471 roku przez Sącz i Rytro przejeżdżał Kazimierz Jagiellończyk, odprowadzając swojego syna Kazimierza podążającego z wojskiem na wyprawę po tron węgierski.

Zarząd w składzie:

Od początku XV wieku zamek w Rytrze pozostawał w rękach tenutariuszy. Tenuta jest to dzierżawa dóbr królewskich lub książęcych.

Pierwszym dzierżawcą był Jakub z Boturzyna herbu Czewoja.

W 1418 roku król Władysław Jagiełło za wierną służbę zapisał 395 grzywien na zamku w Rytrze Piotrowi herbu Topór, który za 200 grzywien odkupił prawa do zamku od Jakuszy i został przez króla poświadczony jako starosta ryterski. Piotr zwany później Ryterskim, opiekował się synami królewskimi - Władysławem i Kazimierzem.

W 1502 roku Stanisław Kuropatwa z Łańcuchowa, kasztelan chełmski i Stanisław Dereszniak z Rokitnicy, podkomorzy przemyski, wykupili od Rafała Ryterskiego dzierżawę ryterską.

W latach 1507-1515 zamek podlegał zarządowi Andrzeja Kościeleckiego, starosty spiskiego w Lubowli.

W latach 1524-1553 zamkiem administrował Piotr Kmita, marszałek wielki koronny i wojewoda krakowski. W tym czasie zamek popadł w ruinę.

W pierwszej połowie XVII wieku dzierżawił go Zygmunt Kazanowski, a w 1657 roku podczas Potopu Szwedzkiego zamek w Rytrze został ostatecznie zdewastowany przez wojska Jerzego II Rakoczego.

Ruiny zamku w Rytrze

Tekst lustracji z 1616-1617 roku, informuje, że zamek w Rytrze dla niedozoru zaprzeszłych dzierżawców spustoszał i zostało z niego zaledwie trochę muru na górze wysokiej. Wynika z tego, że Rakoczy nie miał już zbyt wiele do zniszczenia...

Zamek w Rytrze datowany jest na XIII wiek. Najstarszy element stanowi cylindryczna wieża o średnicy zewnętrznej u podstawy 9,5 m, zachowana do wysokości około 10 m. Średnica wewnętrzna to 2,4-2,6 m. W drugiej fazie zbudowano mur obwodowy o przebiegu dostosowanym do kształtu wzgórza. Po obu stronach wieży zachowane są resztki murowanych budowli. Przy zachodniej kurtynie powstał dom mieszkalny o układzie dwudzielnym. Prawdopodobnie w późniejszym okresie jego dolne kondygnacje zostały przystosowane do użycia broni palnej, o czym świadczy zachowana strzelnica z charakterystycznym rozglifieniem. Brama znajdowała się w zagięciu linii ściany kurtyny południowej. Po wschodniej stronie wieży istniała budowla w typie bastei na planie zbliżonym do półkola, która miała na celu osłonę wjazdu na zamek. Całość założenia odcięto od pozostałej części wzgórza wałem ziemnym i fosą.

Obecnie na zamku trwają prace nad zabezpieczeniem murów i może powstanie tarasik widokowy na szczycie wieży.

Jak dobrze nam zdobywać góry...

Z ruin zamku w Rytrze można podziwiać dolinę Popradu. Stojąc na resztkach murów warto wyobrazić sobie czasy średniowiecza, gdy u stóp zamku wiódł trakt handlowy, przemieszczały się wojska, przeprawiali się przez Poprad królowie. A jak już sobie to wszystko wyobrazicie, udajcie się na poszukiwania skrytki Toczygroszka lub na wycieczkę w dolinę Roztoki, sprawdzić skąd wziął się Rogaś. Możecie też pójść w góry i zaliczyć schronisko Chata Górska Cyrla.


Bibliografia:
"Grody i zamki nad Dunajcem i Popradem", Krzysztof Moskal, Wydawnictwo Koliber, Nowy Sącz 2011
"Leksykon zamków w Polsce", Leszek Kajzer, Stanisław Kołodziejski, Jan Salm, Arkady, Warszawa 2012
"Legendy zamków karpackich", Bartłomiej Grzegorz Sala, Bosz, Olszanica 2013

Dodatkowe informacje

Ostatnio zmieniany czwartek, 21 lipiec 2022 00:41
catnh

Cześć!
Kilka słów o mnie i blogu :)
Ludzie marzą o różnych rzeczach, a ja marzyłam o przestrzeni, w której będę mogła opisywać zwiedzone przeze mnie miejsca, abym mogła powrócić pamięcią do tego o czym zapomniałam. Poświęcam nieco czasu na grę terenową o nazwie Geocaching i do tego nawiązuje nazwa bloga i stąd nick, który występuje jako autor, czyli catnh – w metryce jednak wpisano mi imię Alina.
Wiele miejsc tu opisywanych odnalazłam dzięki współrzędnym z zabawy, lecz opisuję również punkty, do których trafiłam przypadkiem lub znajdując je w papierowych i internetowych przewodnikach. A tych papierowych posiadam naprawdę pokaźną kolekcję i wydaje mi się, że nigdy nie jest ich za dużo (to chyba uzależnienie).
Życzę przyjemnej lektury! Liczę, że nie zbombarduję Cię zbyt dużą ilością naukowego bełkotu i podoba Ci się mój styl.